Mini w najkrótszej wersji, pudełkowe sukienki, spodnie dzwony w kwiaty, psychodeliczne koszulki i koszule z ogromniastymi kołnierzykami. Długie kozaki do letnich spódnic, męskie tuniki, koszule tie-dye, duże dekolty i spodnie kuloty. Do tego makijaż z grubą czarną kreską na górnej powiece i bardzo wysokie koki. W latach 60 moda przeżyła istne szaleństwo - nie było za szerokich dzwonów, za krótkich spódnic, za wysokich koków i zbyt mocno podkreślonych oczu.
Jaka była moda w latach 60?
Trendy w tytułowej dekadzie łamały wszelkie dotychczasowe konwenanse, odrzucały bowiem wszelkie zasady projektantów, którzy jeszcze kilka lat wcześniej święcili triumfy na szczycie piedestału. To był czas buntu i odrzucenia wszelkich ograniczeń (zarówno tych dotyczących ubioru, jak i społecznych). Panie pozbyły się zahamowań w kwestii długości spódnic i głębokości dekoltu. Strój w latach 60 stał się wyrazem poglądów, przynależności do subkultury i buntu przeciwko staremu ładowi na świecie. Dotychczasowa stolica trendów przeniosła się z tradycyjnego sentymentalnego Paryża do nowoczesnego Londynu.
Sukienka w latach 60
Moda w latach 60 to czyste szaleństwo, odrzucenie wszystkich zasad z poprzedniej i kilku wcześniejszych dekad. Klasyka w czystej postaci charakterystyczna dla projektów Diora i Coco Chanel została porzucona na rzecz swobodniejszych wielobarwnych i komfortowych kreacji. Trendy w tej dekadzie to czas kolejnych przemian społecznych - grubą kreską odcinały one wcześniejszą perfekcyjną modę, która była przeciwieństwem buntu i swobody. Przejawem buntu były nie tylko fasony, które już nie podkreślały talii, ale także właśnie w latach 60 została wylansowana bardzo krótka spódnica mini w kształcie litery A, a także długie kozaki do letnich spódnic i sukienek. Konserwatywni panowie zrzucili dwurzędowe garnitury na rzecz tych z rozszerzanymi nogawkami i koszul z bardzo dużym kołnierzykiem. Młodsza część mężczyzn chętnie nosiła tuniki, które jeszcze w ubiegłej dekadzie nawet nikomu nie mieściły się w głowie jako część męskiego stroju. Denim i zamsz coraz częściej pojawiał się w codziennych stylizacjach. Zobacz, jakie były główne nurty mody w latach 60 i jak można stworzyć współczesną stylizację na miarę tytułowej dekady.
Pokolenie w średnim wieku nadal ubierało się w Paryżu i czerpało inspiracje z projektów Chanel i Diora, natomiast młodzi (wkraczający dopiero w dorosłość) czerpali z londyńskich wybiegów i pokazów. Inspiracją dla nich była Mary Quant - przedstawicielka młodego pokolenia projektantów, która rozumiała bunt i potrzebę przemian społecznych w tamtych czasach.
Nurty modowe w latach 60
- Elegancja z 50 - choć została odrzucona przez pokolenie wkraczające w dorosłość, nadal była bardzo popularna wśród pań w średnim wieku. Klasyczne eleganckie garsonki w stylu Coco Chanel, ołówkowe sukienki i spódnice, kapelusze i rękawiczki, a także rozkloszowane spódnice, nadal można ujrzeć na ulicach. Jednak młoda część społeczeństwa nie chce już paryskich trendów - ten czas bowiem wprowadził poważne podziały międzypokoleniowe, dochodzi nawet na tym tle do wielu rodzinnych sporów;
- Młodzieńczy wielobarwny styl od Mary Quant - królowały tutaj spódniczki mini w najkrótszej możliwej wersji, ledwie zakrywające pośladki, jaskrawe kolory, psychodeliczne motywy, geometryczne printy;
- Kosmiczna era, czyli zamiłowanie do połyskujących sztucznych tkanin, które wówczas dopiero raczkowały i zachwycały innością. Winylowe płaszcze okazały się prawdziwym przebojem, choć wyglądały na plastikowe i nie przepuszczały powietrza, panie nosiły je z dumą - w końcu były to ultranowoczesne tkaniny w szalonych wzorach i kolorach;
- Styl hippie, czyli hipisowska propozycja daleko odbiegająca od wszystkiego, co dotychczas pojawiło się w modzie - schyłek tytułowej dekady to czas rozkwitu ruchów hipisowskich, pierwszych komun i odrzucenia wszystkich dotychczasowych wartości. Młodzi ludzie w tamtych czasach chcieli czuć się swobodnie, za nic w świecie nie chcieli stać się trybikami w machinie systemu. Odrzucali dotychczasowy porządek świata, a swoje poglądy demonstrowali między innymi kolorowym, swobodnym i niespotykanym wcześniej strojem.
Wśród najbardziej charakterystycznych projektów modowych w stylu hippie znalazły się:
- kolorowa wzorzysta męska tunika;
- spodnie dzwony;
- sukienki maxi;
- sukienki midi na ramiączkach ze zwiewnej naturalnej tkaniny;
- szydełkowe przezroczyste bluzki;
- wielobarwne koszule z dużym kołnierzem;
- bluzki hiszpanki;
- bluzki z szerokimi rękawami;
- zamszowe kurtki, płaszcze, spodnie, a nawet spódnice;
- wszechobecny denim;
- sandały na płaskiej podeszwie zakrywające całą stopę;
- opaski na włosach;
- pojedyncze warkoczyki;
- artystyczny nieład na głowie, czyli upięcia na Brigitte Bardot;
- długie płaszcze.
Z Paryża do Londynu, czyli kolejna rewolucja...
Tytułowa dekada to czas, kiedy Coco Chanel i Christian Dior zostali absolutnie zdetronizowani przez młodych projektantów. Ich klientela, choć nie zmieniła się, to nie mogli już liczyć na młode pokolenie. Rodzice ubierali się w Paryżu, a ich dzieci w Londynie. Pozostali ich naśladowali, z dawnej klasy w wielkim stylu niewiele pozostało. I tak Paryż - jako dotychczasowa stolica światowych trendów modowych - ustąpił miejsca Londynowi, w którym do głosu dochodzili młodzi projektanci. To oni - jak nikt inny - rozumieli potrzeby wchodzących w dorosłość młodych ludzi. Wśród nich prym wiodła wspomniana już wcześniej Mary Quant, której kolekcje były odpowiedzią na potrzeby młodych, gniewnych i zbuntowanych przeciwko całemu światu ludzi. Niektórzy twierdzą, że w tytułowej dekadzie dokończyła ona rewolucję ubioru rozpoczętą przez Coco Chanel. Mary Quant wyzwoliła kobiety, wśród jej flagowych projektów znalazła się króciutka spódniczka w kształcie litery "A", a także bluzki głęboki, dekoltem. To ona (jako pierwsza) uczyła kobiety, że mogą odsłaniać nogi i dekolt, eksponować swoje wdzięki, że mają prawo czuć się seksownie i tak też wyglądać. Biorąc pod uwagę, że moda w latach 60 to również czas początku rewolucji seksualnej, jej kuse i wydekoltowane projekty trafiały do wyzwolonych kobiet. Mocne jaskrawe wielobarwne tkaniny i obcisłe na biuście bluzki, a także spodnie dzwony w kolorowe kwiaty i mazaje, pokazywały młodym kobietom, że nie muszą być szarymi myszkami. Takie stylizacje pomagały im eksponować wdzięki z klasą i sprawiały, że tamtejsze stroje przeszły na zupełnie inny poziom. O ile rewolucja od Chanel dała kobietom swobodę ruchów i możliwość oddychania pełną piersią, a także stroje biznesowe, tak rewolucja od Quant pokazała paniom, że mogą wyjść poza utarte schematy oraz odrzucić stereotyp skromnej dziewczyny i perfekcyjnej żony, matki i pani domu w pełnym makijażu, o nienagannej fryzurze i sukience, która nie odsłaniała więcej niż łydki i kości obojczykowe. To właśnie jej projekty niejako dały ciche przyzwolenie do eksponowania damskich wdzięków, noszenia strojów, które rzucały się w oczy i prowokowały.
Moda lat 60 wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym młodego pokolenia
Ten czas to czas wielkich przemian, które nie ominęły rynku włókienniczego - młodzi projektanci szukali nowych tkanin oraz materiałów, które były równie zaskakujące i nowoczesne jak światopogląd ich klienteli. Część tkanin wykorzystywanych przez paryskich projektantów nie pasowała do nowoczesnych projektów oraz nie spełniała też potrzeb nowoczesnego stylu życia.
Odważna stylizacja lat 60
Na tamtejszy rynek wchodzą nowatorskie tkaniny takie, jak:
- akryl,
- poliester,
- połyskujące tworzywa PCV.
Kolorowe, połyskujące i wielobarwne tworzywa mają jedną wielką zaletę - nie rozciągają się prane w pralce. Warto tutaj dodać, że wtedy w Polsce królowały pralki typu frania, ale na zachodzie dostępne już były pralki automatyczne, które niszczyły i deformowały naturalne tkaniny. Nowoczesne sztuczne materiały są idealne do kolekcji w stylu pop-art i kosmos. Projektanci mogą wreszcie dać młodemu pokoleniu stroje, które szokują i wyrażają ich bunt. Szybko strój modowy w latach 60 zaczyna wyrażać osobowość oraz przynależność do subkultur, a na ulicach robi się naprawdę kolorowo. Po dekadach stonowanych ubrań ludzie cieszą się nowymi barwami, co widać na estradach, na wielkim ekranie i na ulicach. Czym jeszcze charakteryzują się ówczesne stroje?
- Dzieci kwiaty: zaczynają nosić naprawdę wielobarwne koszule bluzki i spodnie dzwony, które wyglądały jak kolorowe dzieła sztuki - nawet dzisiaj niewiele osób zdobyłoby się na ich założenie;
- Sukienki maxi w fantazyjne wielobarwne motywy i psychodeliczne koszulki tie-dye;
- Dziergane sukienki, bluzki i kostiumy kąpielowe, akrylowe wełny, muliny i kordonki są początkiem mody na dziergane pół prześwitujące stroje. Kobiety pod bluzkami, tunikami, sukienkami noszą kontrastującą bieliznę, a niektóre celowo pomijają ją w swoich stylizacjach;
- Płaszcze PCV, czyli winylowe, wielobarwne, prawie plastikowe, połyskujące niczym cerata podbijają rynek. Nosi je młodzież i dojrzałe kobiety. Szybko stają się one symbolem epoki obok jeansowych dzwonów i męskich wielobarwnych tunik. Sięgające do połowy kolana w kształcie litery "A", zapinane na duże guziki, są jesiennym odpowiednikiem modnych jeszcze wełnianych zimowych płaszczy. Można je nosić do sukienek i spodni dzwonów, są krzykliwe, tandetne i z daleka rzucają się w oczy. Świat szaleje na ich punkcie, do głosu dochodzi trend kosmos;
- Poliestrowe koszule i spodnie - to kolejna odsłona tego trendu. Ubrania z tego materiału były nie tylko bardzo trwałe, to właśnie poliester umożliwiał wykorzystanie całej palety barw - od spokojnych po jaskrawe, soczyste i szalone. Koszule, spodnie i sukienki z tego materiału były prawdziwym odkryciem, nie gniotły się, nie rozciągały i doskonale przylegały do ciała, podkreślając figurę. Nikt wówczas nie przejmował się, że nie oddychały, że skóra pod nim się pociła, poliester nosili wszyscy;
- Hipisi i dzieci kwiaty noszą luźne stroje, najczęściej wybierają oni naturalne tkaniny, które samodzielnie farbują. To właśnie dzieci kwiaty rozpowszechniają jeans, zamsz, białe bluzki z płótna oraz opaski. Tym razem są one wykonane ze skręconej bandamki, rzemyków lub zaplecione z muliny. Hipisi odrzucają oficjalne stylizacje oraz te glamour;
- Kowbojki i sandały na płaskiej podeszwie zastępują męskie sznurowane buty i damskie czółenka na obcasie. Hipiski noszą sukienki maxi, które za kilka lat będą już popularne na całym świecie wśród pań w każdym wieku;
- Bluzki hiszpanki i topy na ramiączkach, a także brak biustonosza - najpierw szokują, a później przypadają do gustu większości młodych kobiet.
- Męskie tuniki i psychodeliczne t-shirty, często ręcznie malowane i zdobione koralikami, to znak rozpoznawczy tej subkultury. W kolejnej dekadzie wpływy hipisowskie są coraz wyraźniejsze, a dzieci kwiaty już nie szokują strojem.
Modne fryzury w latach 60
- Wysoki kok - właściwie bardzo wysoki, zaczynający się nieznacznie za linią skalpu. W tamtejszych czasach nie było mowy o przesadzie w stylizacji włosów. Fryzury miały dodawać uroku, wydobywać ukryte piękno i złagodzić rysy twarzy, a nic tak nie dodaje delikatności, jak uniesiona fryzura. Wysokiego koka długo lansowała Brigitte Bardot. Początkowo jej fryzura była starannie ułożona, jednak później Brigitte idąc z duchem czasu, wprowadziła koka w artystycznym nieładzie z pojedynczymi pasemkami opadającymi na szyję i twarz. Kobiety pokochały tę fryzurę i mimo upływu czasu nadal ją nosimy i nadal jest ona jednym z najbardziej twarzowych upięć. Śmiałość koka w stylu Bardot można określić epokowym odkryciem modowym;
- Rozpuszczone włosy do ramion z końcami wywiniętymi do wierzchu i mocno uniesionymi na czubku. Tapir na czubku głowy, starannie zakryty wymodelowanymi kosmykami to znak rozpoznawczy tytułowej dekady. Do tej fryzury bardzo często panie wykonywały przedziałek przez środek, a włosy po bokach idealnie przylegały do policzków. Inną wersją tego uczesania była szeroka opaska lub przewiązana apaszka. Jej szerokość była spektakularna, ponieważ zakrywała ona granicę na linii skalpu oraz czoła i sięgała mniej więcej do zewnętrznej linii ucha, czyli zakrywała większość włosów, eksponując te, uniesione na czubku włosy;
- Niski kucyk w hipisowskim stylu: wiązany rzemykiem lub kosmykiem włosów;
- Pojedyncze cienkie warkoczyki po obu stronach twarzy to kolejna propozycja od hipisowskiej społeczności;
- Dwa warkocze, które wówczas nosiły nawet młode kobiety, luźno splecione bez zbędnych dekoracji na końcach.
Światowe ikony mody lat 60
Mimo mocnego podziału pokoleniowego w kwestii ubioru, modę w latach 60 łączyły aktorki i modelki. Był to czas, kiedy nawet mało znani projektanci prezentowali swoje kolekcje. Panie z zapartym tchem czytały i kolekcjonowali magazyny i czasopisma z trendami, a także śledziły seanse kinowe z udziałem ówczesnych gwiazd kina. W Polsce wzorowano się na rodzimych i zagranicznych aktorkach, choć dostęp do tych ostatnich był mocno ograniczony.
Modne nakrycie głowy w latach 60
Warto zaznaczyć, że część ówczesnych trendów powstawała na potrzeby kina. Kreacje tworzone były dla konkretnej aktorki, które później trafiały na wybiegi, a w końcu do butików i zwyczajnych sklepów z odzieżą. To wtedy w Polsce nastąpił rozkwit zakładów krawieckich i wzrost zainteresowania krawiectwem. W naszych rodzinnych sklepach niewiele można było znaleźć, dlatego nasze babcie i mamy korzystały z usług krawcowych, a nawet same uczyły się szyć. Ta umiejętność była im jeszcze potrzebna przez kilka kolejnych dekad.
Z kolei w Londynie, za oceanem, a nawet we Francji, gdzie wciąż były żywe wpływy Coco Chanel i Diora, panie mniej odważnie poddawały się wpływom z nowej stolicy trendów Londynu. Nie oznacza to jednak, że zupełnie odrzuciły trendy, starały się bowiem łączyć klasykę i elegancję z lat 50 z nowoczesnym szaleństwem modowym lat 60.
Do niekwestionowanych ikon, kształtujących ówczesne trendy dotyczące ubioru, możemy zaliczyć:
- Brigitte Bardot - okrzyknięta najseksowniejszą i najpiękniejszą kobietą świata. Konkurować z nią mogła tylko Marylin Monroe i nasza rodzima Pola Raksa. Brigitte lansowała słynnego wysokiego koka, który doczekał się nawet swojej nazwy "beehive". Jej stroje, choć dalekie były od hipisowskiego luzu, idealnie wpisywały się w klimat tytułowej dekady: bluzki z dekoltem, podkreślające biust taliowanej sukienki, obcisłe sukienki z dużym dekoltem, bluzki z opadającymi ramionami i szereg innych kreacji, które podkreślały figurę i wdzięki;
- Jacqueline Kennedy - to jedyna pierwsza dama w historii, która potrafiła bawić się trendami, zawsze za nimi podążała i zawsze wyglądała jak milion dolarów. Złośliwi twierdzą, że jej nienaganny (a wręcz powalający) styl i prezencję zawdzięcza swojej życiowej rywalce Marylin Monroe. Obie kochały tego samego mężczyznę, obie były jak dwie świeczki - porównywano je do siebie. Niemniej jednak Marylin mogła sobie pozwolić na wydekoltowane kreacje i mocny makijaż, a Jacqueline - jako pierwsza dama - wybrała elegancję na miarę najwyższych lotów. Obie panie do dzisiaj pozostały ikonami trendów. Z tą tylko różnicą, że Jacqueline kochały kobiety i chciały naśladować jej styl, a w Marylin kochali się głównie panowie, a większość szanujących się kobiet nie założyłaby kreacji, które nosiła aktorka. Pierwsza Dama w tytułowej dekadzie miała najciekawszą fryzurę wszechczasów, czyli włosy do ramion starannie podkręcone do wierzchu i równie perfekcyjnie wytapirowane na czubku głowy. Łączyła ona ołówkowe spódnice od Coco Chanel i Diora z ciekawymi żakietami i płaszczami tamtejszej ery. Kiedy bardzo krótka mini w kształcie litery "A" znalazła się w trendach, Jacqueline pokazała, że fason ten można nosić z klasą. Jej krótka biała spódnica, choć nie tak jak na pokazach Mary Quant, idealnie komponowała się z białym klasycznym żakietem w stylu Chanel i czarnymi klasycznymi czółenkami, eleganckimi białymi rękawiczkami i kapeluszem. Jacqueline Kennedy to osoba, która stworzyła pomost pomiędzy francuską modą w dobrym stylu z lat 50 i nowinkami prosto z Londynu. Perły, kapelusze, rękawiczki i klasyczne czółenka były znakiem rozpoznawczym pani Kennedy. Jej stylizacje były dopracowane w najdrobniejszym szczególe, dlatego kobiety na całym świecie z zapartym tchem śledziły wiadomości o jej podróżach i oficjalnych spotkaniach. Ze zdjęć zamieszczanych w prasie czerpały inspiracje na kolejne tygodnie, analizowały jej kreację, fryzurę, a nawet każdy detal;
- Audrey Hepburn to kolejna kobieta, która inspirowała i którą naśladowały panie na całym świecie. W pierwszej połowie dekady nosiła stroje w stylu francuskiej klasyki, w drugiej dała się porwać szaleństwu tytułowej dekady. Ołówkową spódnicę zamieniła na trapezową w wersji bardzo krótkiej mini, czyli zgodnie z panującymi trendami. Wkrótce jej stylizacje przybrały wyraziste i odważne kolory. Bluzki z dużym dekoltem, krótkie spódniczki, kolorowe dzwony i nowoczesne fryzury sprawiały, że jej dotychczasowe fanki przecierały oczy ze zdziwienia. To właśnie ta trendowa przemiana sprawiła, że Audrey stała się międzypokoleniową gwiazdą światowego formatu, ikoną stylu, z której kreacji czerpały matki i córki;
- Mary Quant to projektantka, która sama nosiła swoje kreacje. Jej kultowe projekty to mini (ledwo zakrywająca pośladki) w kształcie trapezu, geometryczne printy na koszulkach, psychodeliczne farbowane koszule z dużymi kołnierzami, bluzki z głębokim dekoltem. Niektórzy twierdzą nawet, że dokończyła ona dzieło Coco Chanel, która zakończyła epokę ciężkich strojów w stylu belle époque, niewygodnych gorsetów i ciężkich kapeluszy. Quant poszła o krok dalej, pokazała kobietom, jak eksponować walory swojego ciała, dała im przyzwolenie do osłonięcia nóg, dekoltów. Jej fasony nosiły i noszą do dziś kobiety na całym świecie;
- Jane Birkin - potrafiła łączyć elegancką stylizację jednej dekady z dodatkami drugiej w taki sposób, że powstawały niezapomniane kreacje. Jedną z nich był długi czarny płaszcz, kapelusz à la lata 50 i takie też buty, a do tego urocza wiklinowa torebka. Jako jedyna potrafiła nosić stylowa francuską modę z lat 50 w latach 60, a zarazem tworzyć cudowne kompozycje z obu epok i wyglądać równie elegancko, jak klienci Chanel i Diora;
- Twiggy to gwiazda, która rzuciła na kolana cały świat. Jej nowoczesna oraz bardzo krótka fryzura i anielskie blond loczki idealnie pasowały do jej delikatnej wręcz dziewczęcej urody. Chłopięca sylwetka i bardzo dziewczęce rysy twarzy z długimi rzęsami i gładką cerą sprawiły, że o jej twarz zabijały się największe marki i artyści. Polacy mieli swoją Polę Raksę, a amerykanie Twiggy. Jej twarz pojawiła się na sitodrukach Andiego Warhola, na kalendarzach, plakatach, a nawet torbach M&S. Nosiła obcisłe koszule z poliestru i kolorowe dzwony w kwiaty oraz geometryczne motywy. Jej niebywała uroda sprawiała, że nie można było od niej oderwać wzroku. Mężczyźni o niej marzyli, ich żony, narzeczone i córki ją naśladowały. Była przedstawicielką swingującego Londynu, krążyły o niej przeróżne plotki, np.: że kąpie się w szampanie, a przez jej sypialnię przechodzą tłumy mężczyzn. Młode kobiety po cichu jej zazdrościły i otwarcie ją naśladowały, zarazem ich matki i babcie nie szczędziły jej krytyki. Tak czy siak Twiggy stała się ikoną mody i idolką dla wielu wkraczających w dorosłość kobiet. Nie pomogły plotki, oczernianie jej, ponieważ nowoczesny świat pokochał Twiggy. Jej kariera z każdym dniem nabierała tempa, a jej popularność była coraz większa. Promowane przez nią stroje przeszły do historii i stały się symbolem kolorowych lat 60.
Polskie ikony mody w latach 60
Kolorowe trendy tytułowej dekady dotarły również do Polski, nawet bez większego opóźnienia. Niemniej polskie gwiazdy miały nieco trudniej. Najczęściej ich kreacje nie pochodziły od światowej sławy projektantów, szyte były najczęściej w małych pracowniach krawieckich, na stole kuchennym u babci lub koleżanki babci. Zdarzało się też, że ówczesne ikony same siadały do maszyny krawieckiej i tworzyły własnoręcznie kreacje na koncerty czy premiery. W socjalistycznej Polsce mogły tylko pomarzyć o kreacjach od Mary Quant, Chanel czy Diora. Szczytem marzeń były dla nich t-shirty z "zagranicznej" sieciówki.
Ówczesnymi rodzimymi ikonami były:
- Nina Andrycz - przedwojenna aktorka, która z niebywałą elegancją nosiła etolę białych gronostajów od Mao Zedonga. Kochała też norki, które często zakładała - nawet jedno z futer otrzymała w prezencie od Stalina. Jednak, jak podkreślała podczas każdego wywiadu, wisiało ono w jej szafie i nigdy go nie założyła. Nina Andrycz nosiła ołówkowe sukienki i klasyczne garsonki ze sznurami pereł z taką gracją, jakby lekcji stylu udziela jej sama Coco Chanel. Kobiety szukając inspiracji na klasyczną stylizację, zawsze podpatrywały się stylizacjami Niny Andrycz. Przez lata zachwycała stylem niczym Jacqueline Kennedy. Aktorka była niekwestionowaną królową dobrego stylu modowego w latach 60.
- Kalina Jędrusik to piosenkarka, która występowała między innymi w Kabarecie Starszych Panów. Była rewolucjonistką polskich trendów numer jeden. Odważna, seksowna, stanowcza i z "ciętym językiem" prowokowała oraz zachwycała jednocześnie. Jako pierwsza Polka nie nosiła podczas wystąpień publicznych biustonosza. Co niesłychane, nie bała się również przeklinać na wizji oraz podczas występów na żywo. Niektórzy twierdzą, że to właśnie ona wyzwoliła kobiety w PRL od nienoszenia bielizny. Klęła jak szewc i nosiła bardzo krótkie sukienki oraz bluzki z bardzo głębokim dekoltem. Szokowała i zachwycała odwagą, nie pasowała do wizerunku kobiety kreowanego przez komunistyczne władze. Kipiała seksapilem, przez co jej odważne stroje były inspiracją dla wielu Polek. Mogła zostać polską Marylin Monroe, ale jej osobowość i jej wizerunek sprawiły, że nie pozwolono jej zrobić oszałamiającej kariery. Niestety, przez swój charakter nie mogła rozwinąć skrzydeł i kontynuować kariery z takim rozmachem, z jakim chciała. Mimo to była wzorem dla wielu rodaczek i ośmieliła młode pokolenie do kobiet do odsłaniania ciała i eksponowania swoich wdzięków;
- Pola Raksa - okrzyknięta najpiękniejszą z polskich gwiazd lat 60. O jej urodzie krążyły legendy, każdy mężczyzna o niej marzył i każda kobieta chciała wyglądać jak ona. Aktorka nosiła modne wówczas bardzo krótkie mini w modnym fasonie litery "A", bluzki z żabotami i falbanami. Nosiła włosy do ramion z podkręconymi do wierzchu końcówkami i mocno uniesione na czubku. Szerszej publiczności dała się poznać jako Marysia w serialu wojennym "Czterej Pancerni i Pies". Na emeryturze projektowała stroje między innymi dla Teatru Studio. Po latach bycia w centrum uwagi, Pola Raksa zniknęła z show-biznesu. Współcześnie nie wiadomo, czym się zajmuje i czy nadal projektuje;
- Maryla Rodowicz - jako bardzo młoda utalentowana piosenkarka zaczyna dyktować trendy u schyłku tytułowej dekady i przez całą kolejną. Hipisowskie stroje, w których babcia polskiego rocka występowała na estradzie, inspirują kobiety. Ona sama staje się obiektem wielu plotek, ale też przykładem, że kobieta może wszystko. Maryla Rodowicz już na początku swojej kariery podróżuje do socjalistycznych krajów, potem też na zachód. Każda jej stylizacja jest analizowana i naśladowana przez miliony fanek. W tytułowych latach skupia głównie uwagę młodych osób, dla których szybko staje się ikoną, potem inspiruje całe pokolenia. Dzisiaj jej stroje sceniczne to bardziej kostiumy niż stylizacje, które możemy naśladować.
Komentarze